Wizyta studyjna w Nidzicy - relacja

« powrót 2013-07-16
Wizyta studyjna w Nidzicy - relacja

Już podczas intensywnych przygotowań do pierwszego pikniku organizacji pozarządowych „Czerwcowa Skarbnica Inicjatyw” zaoferowaliśmy lokalnym organizacjom udział w kolejnym przedsięwzięciu w ramach projektu „Partnerstwo na rzecz wzmocnienia potencjału organizacji pozarządowych i wsparcia lokalnych inicjatyw obywatelskich”. Tym razem była to wizyta studyjna. Kierunek: Mazury, a konkretnie Garncarska Wioska w Kamionce koło Nidzicy. W sobotę, 29. Czerwca 2013 r. 32 osoby – przedstawiciele 13 różnych organizacji – pojechały na te wizytę z nadzieją na to, że zdobędą nową wiedzę i zobaczą, jak stworzono produkt lokalny, buduje się partnerstwa, zakłada i prowadzi spółdzielnię socjalną, a także skąd można czerpać dofinansowani na swoje działania. Nie zawiedli się, ponieważ już pierwszego dnia wizyty zwiedzaliśmy Garncarską Wioskę, po której oprowadzała nas przesympatyczna pani prezes - Anna Krzyżak-Żuchowska. Na samym początku trafiliśmy na plac targowy, gdzie spotykają się lokalni twórcy i rzemieślnicy, by prezentować i sprzedawać swoje wyroby.  Następnie zobaczyliśmy chyba najbardziej niezwykły teatr urządzony w stodole przeniesionej do Kamionki z innej miejscowości. W „Jarzębinowym Amfiteatrze” regularnie odbywają się  różne imprezy, np. festiwal poświęcony twórczości Bułata Okudżawy. Kolejną atrakcją była wizyta w Rajskim Ogrodzie – najnowszym przedsięwzięciu Garncarskiej Wioski. Choć jest to młody ogród, zdążył już rozkwitnąć na dobre, stanowiąc nie lada gratkę zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Mnie osobiście urzekła wszechobecna lawenda, pięknie malując krajobraz okolicy. Po kamiennych stopniach uczestnicy wyjazdu stąpali, by zamoczyć stopy w niewielkim źródełku. Widać ogrom pracy, jaki włożono w przygotowanie terenu i nasadzenie blisko tysiąca gatunków roślin. Podobno nazwy wszystkich zna tylko Krzysztof Margol – prezes Nidzickiej Fundacji Rozwoju „NIDA” – pasjonat, który zjawia się w Wiosce niczym dobry duch i z uśmiechem oprowadza gości po ogrodzie i opowiada o roślinach. Podczas spaceru od pani Anny dowiadywaliśmy się, jak działa Garncarska Wioska, co oferuje i jakie są plany związane m. in. z nowo założonym Rajskim Ogrodem. Potem nadszedł czas na warsztaty i prezentacje. Anna Krzyżak opowiedziała o trudnych początkach Garncarskiej Wioski – o wątpliwościach, pierwszych pracach i przygotowaniach do uruchomienia tego przedsiębiorstwa społecznego. O ludziach, którzy początkowo z niedowierzaniem, a potem z ogromną nadzieją i radością zaczęli się uczyć garncarskiego fachu, by móc potem przekazywać dalej swoją wiedze i umiejętności. Ale również o tym, że nie wszyscy wykorzystali swoją szansę na zatrudnienie w przedsiębiorstwie społecznym, nie chcąc, lub nie potrafiąc tego zrobić. Jest jednak kilkanaście osób, które widzą sens na polepszenie jakości swojego życia, czerpiąc z pracy wiele satysfakcji. W Garncarskiej Wiosce tętni życie: odbywają się warsztaty garncarskie, znajduje się  pracownia krawiecka pracownia papieru czerpanego, sklepik z rękodziełem, mała kawiarenka, biblioteczka ekonomiczna i biuro. Wszystko to w otoczeniu czerwonej cegły, wiekowych mebli, kolekcji starych odbiorników radiowych. Zgodnie stwierdziliśmy że w takim klimacie przyjemnie by się każdemu z nas pracowało.

Po krótkiej przerwie, osłodzonej mazurskim uchem – wyśmienitym drożdżowym ciastem dostarczanym do Wioski przez jedną z okolicznych gospodyń, p. Agnieszka Bagińska zapoznała nas z dobrymi praktykami ekonomii społecznej. Dla przedstawicieli organizacji pozarządowych ważnym aspektem są finanse – jak i skąd je pozyskiwać, by móc realizować swoje inicjatywy. O możliwościach finansowania działań podejmowanych przez NGO opowiedziała p. Ewa Wadecka z LGD Brama Mazurskiej Krainy, która dała nam do wykonania dość humorystyczne, ale pokazujące, jak działać skutecznie, ćwiczenia warsztatowe.

Sobota spędzona w wiosce była bardzo intensywnym dniem – zakończyliśmy go udziałem w warsztatach garncarskich. Każdy uczestnik wizyty zabrał ze sobą na pamiątkę własnoręcznie utoczone na kole garncarskim naczynie. Tak jakby miało być symbolem naszych pomysłów, z których coś konkretnego – jak z gliny – można ulepić i że nawet w tak niepozornym miejscu jak Kamionka może powstać coś, co robi wrażenie i przynosi wymierne korzyści.

Zmęczeni dotarliśmy do położonego wśród lasów, nad jeziorem Omulew, pensjonatu w miejscowości Wikno, gdzie dzieliliśmy się wrażeniami z całego dnia.

W niedzielę, 30. czerwca udaliśmy się do Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku, gdzie zwiedzaliśmy rozległy skansen pełen mazurskich, warmińskich  i litewskich chałup sięgających schyłku XIX w. Miejsce godne polecenia, nie tylko dla osób zainteresowanych etnografią. Sami byliśmy zaskoczeni znakomicie zachowanym wyposażeniem chałup i sprzętami, które można by uznać za nowoczesne, a których używano dawniej, choćby gofrownica stawiana na kuchni węglowej. Interesująca okazała się wizyta w domu pastora, mazurskiej szkole, dawnej karczmie i gabinecie dentystycznym. Duże wrażenie zrobiło wejście do starego wiatraka – tzw. holenderki, gdzie podziwialiśmy ogromne kamienie młyńskie i… widok z trzeciej kondygnacji. Po tak przyjemnym, choć nieco deszczowym spacerze, powróciliśmy do Garncarskiej Wioski na kolejne warsztaty. Tym razem charyzmatyczny Krzysztof Margol przekonywał nas, dlaczego warto tworzyć partnerstwa i podpowiadał, jak to robić. Sam jest człowiekiem niezwykle otwartym, pełnym pomysłów i dobrej energii, słuchaliśmy go więc jak zaklęci. Dzień wcześniej obiecał, że na spotkanie zabierze swoją gitar i tak też się stało, ku uciesze wszystkich. Po warsztatach wspólnie śpiewaliśmy utwory Okudżawy i to śpiewanie „zabraliśmy” ze sobą do Wikna, gdzie do późna rozbrzmiewały piosenki i toczyły się rozmowy.

Poniedziałek, 1. lipca to ostatni dzień naszej wizyty. Rankiem udaliśmy się do nidzickiego zamku, który zwiedziliśmy, odświeżając nieco historię o krzyżackich zamkach w Polsce. Punktem kulminacyjnym tego dnia była wizyta w Spółdzielni Socjalnej „Nie jesteś sam” i spotkanie z p. Anną Olszaniecką – prezesem Spółdzielni. Ta przedsiębiorcza osoba, choć sama jest osobą niepełnosprawną, od ponad pół roku prowadzi Spółdzielnię, której głównym produktem są pierogi w kilku różnych smakach. Pani Anna przedstawiła nam zarówno korzyści, jak i te mniej przyjemne strony tworzenia i prowadzenia spółdzielni socjalnej. Z tego miejsca z pewnością wynieśliśmy jeden ważny wniosek: osoby niepełnosprawne, choć pełne zapału i energii, potrzebują pomocy osób sprawnych, by móc realizować swoje cele i zamierzenia. Wtedy sukces takich przedsięwzięć, jak spółdzielnia, będzie gwarantowany.

Po obiedzie w Spółdzielni wyruszyliśmy w drogę powrotną, podczas której pełni wrażeń wymienialiśmy swoje spostrzeżenia. Wizyta, oceniona przez uczestników bardzo pozytywnie, z pewnością przyczyniła się do podniesienia naszej wiedzy o partnerstwach i funkcjonowaniu przedsiębiorstwa społecznego. Bo to, co można zobaczyć na własne oczy i dotknąć, zapada w pamięć najlepiej oraz daje motywację do działania. Nie bez znaczenia jest fakt, że organizacje z rożnych miejscowości i o różnych profilach działalności mogły poznać się nawzajem i wymieniły kontakty. Miło nam, jako organizatorom, że w wizycie wzięli udział przedstawiciele nowo utworzonego stowarzyszenia.

Kolejny wyjazd studyjny dla naszych NGO’s już w przyszłym roku, o czym będziemy informować na na naszej stronie oraz mailowo.


Tekst: Katarzyna Niewczas/MRIES

Zdjęcia: Wioletta Pilorz

 

Wizyta studyjna w Nidzicy - relacja
Wizyta studyjna w Nidzicy - relacja
Wizyta studyjna w Nidzicy - relacja

Aktualności

29-06-2018

Startuje konkurs FIO - Mazowsze Lokalnie

Czytaj więcej ...
16-06-2017

Zostań zdobywcą funduszy

Czytaj więcej ...
14-04-2017

Życzenia Wielkanocne

Czytaj więcej ...
14-04-2017

Seniorzy nie będą siedzieć w domu

Czytaj więcej ...
07-03-2017

FIO-Mazowsze Lokalnie 2017 – można już składać wnioski!

Czytaj więcej ...


Człowiek - najlepsza inwestycja